- Co wam tak wesoło? - spytał Niall, o dziwno pan Malik już wrócił, chciałam usiąść obok niego na kanapie, ale Liam pociągnął mnie za sobą i usiadłam na oparciu fotela na którym siedział.
- Po co się smucić Niall?
Do salonu wkroczył mój tata, był opanowany jak nigdy dotąd.
- Mogę mówić o sprawach zespołu w towarzystwie Taylor czy macie coś do ukrycia? - spytał pozostałych, wszyscy oprócz Zayn'a się zgodzili, więc zostałam - kojarzycie zespół Linkin Park?
- Kto ich nie zna? - zaśmiałam się.
- Tak, wszyscy wiemy, że Chester to twój znajomy i robiłaś mu tatuaże, coś jeszcze? -spytał zgryźliwie Zayn.
- Nie to miałam na myśli.
- Dość - syknął Simon - do rzeczy, Chester złożył mi propozycję, a mianowicie spytał się czy zostanę ich managerem, oczywiście waszym też bym był, po prostu chodzi o to, żeby połączyć wasze trasy koncertowe w całość, w jedność. Jedna wielka, światowa trasa koncertowa - powiedział podekscytowany.
- Nie zgodziłeś się prawda? - spytał Niall.
- Rozmyślam nad tym, a co? Ktoś ma jakieś wątpliwości?
- Ja mam pytanie - odparł spokojnie Liam, ale wiedziałam, że jest zdenerwowany, więc chwyciłam go z tajniaka za rękę i uśmiechnęłam się do niego - jak długa będzie trwała trasa?
- Kilka miesięcy.
- Ile?
- Osiem...
- Co kurwa? - nie wytrzymałam.
- Taylor Cowell wyrażaj się!
- Simonie Phillip'ie Cowell'u, co ty sobie myślisz? Zostawisz mnie na osiem miesięcy? Może od razu się mnie wyrzeknij tak jak matka to zrobiła! - wstałam i podeszłam do niego - kto jest dla ciebie ważniejszy, ja czy oni?
- Doskonale wiesz, że to nie o to chodzi.
- Ja czy oni?
- Jesteście tak samo ważni - kilka łez spłynęło mi po policzku, tylko Zayn i ojciec widzieli moją twarz.
- Odpowiedz! - warknęłam. Ojciec milczał, po chwili odwrócił się i wyszedł z domu.. Wzięłam stojącą na stole szklankę i rzuciłam w drzwi zanim jeszcze się zamknęły - macie minutę na opuszczenie tego domu - powiedziałam spoglądając na Zayn'a, który badawczo mi się przyglądał. Nie ruszyli się ze swoich miejsc - nie słyszeliście? Mam wam to przeliterować?
- Wygodnie nam tu - powiedział spokojnie Louis, odwróciłam się do niego, chamsko się uśmiechał, ale gdy zobaczył moją zapłakaną twarz, od razu mina mu zrzedła - co? Nigdy nie widziałeś jak ktoś płacze?
- Widziałem dziewczyny które płakały, ale..
- Co kurwa? Nie jestem dziewczyną? Otóż zaskoczę cię, jestem dziewczyną i też mam uczucia, a teraz wypierdalaj!
- Nie pomyślałaś, że chcemy tutaj zostać i potowarzyszyć żebyś nie zrobiła niczego głupiego?
- Dobra Louis, siedź sobie tutaj ile tylko chcesz, nie obchodzi mnie to, ale nie waż się postawić nogi na piętrze!
*
- Wow! Nigdy bym się nie spodziewał, że ta dziewczyna się popłacze przy nas - szepnął Harry, wciąż nie dowierzał w to co przed chwilą się stało.
- Przypomnij sobie jak ty się zachowałeś jak twoi rodzice wybrali pracę. Każdy z nas to przeszedł, my mieliśmy przynajmniej siebie, ona jest sama. Może powinniśmy do niej pójść? - spytał Niall
- Ona chyba chcę zostać sama..
- Mówiła tylko o Louis'ie - zauważył Harry.
- Ja do niej pójdę - powiedziałem i wstałem.
Nikt nie zaprzeczył, chyba żaden nie chciał iść i oglądać paczącej kobiety, też w sumie nie lubię tego widoku tym bardziej dlatego, że nie wiem co wtedy zrobić, Taylor wydawała się osobą twardą i to jest właśnie dowód na to jak bardzo nie lubi okazywać emocji i uczuć. Drzwi był całe w rysunkach, jako jedyne wyróżniały się na piętrze, więc pomyślałem, że to pewnie jej pokój. Delikatnie zapukałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi, więc wszedłem do środka. Taylor leżała skulona na łóżku, ale nie byłem pewny czy płakała, więc podszedłem bliżej.
- Taylor..
- Odejdź! Chcę zostać sama!
- Ale ja nie chcę, żebyś została tutaj sama, nie w takim stanie, nie kiedy ja jestem w tym domu, po prostu nie! Chcę, abyś..
- Dobra nie pierdol tyle, możesz zostać.
- Nie pierdolę, bo mi się rodzina powiększy a tego nie chcę - zaśmiałem się, położyłem się obok niej - chciałbym znać twoje myśli w tej chwili..
- Jestem rozdarta, boli mnie to co ojciec chce zrobić, boli mnie to, że przez was stracę ojca, ale nie obwiniam was o to, spełniacie swoje marzenia. Może ja też gdzieś wyjadę z dala od ojca? Nie wiem - zdziwiło mnie to, że nagle stała się taka otwarta przede mną - przepraszam..
- Za co? To ja powinienem cię przeprosić za swoje zachowanie.
- Nie musisz, to zrozumiałem, jesteś tylko facetem, człowiekiem.
- Ale to jest brak szacunku, nikt nigdy mi się nie oparł, wszystkie ulegały, a ja potraktowałem cię w ten sposób..
- Zayn, nie musisz nic mówić, rozumiem. Chcę po prostu aby było dobrze, okej?
- Ja też, czyli między nami wszystko w porządku?
- Jak najbardziej - uśmiechnęła się, coś pięknego..
- Pójdziemy dzisiaj do klubu? - spytałem z nadzieją.
- Liam mnie zaprosił na randkę, następnym razem. obiecuję - pocałowała mnie w policzek i zniknęła za drzwiami łazienki, prosząc mnie abym poczekał aż wróci. Wróciła z uśmiechem na twarzy.
- Serio wolisz iść z nim?
- Tak Zayn, spóźniłeś się kolego.
- Kolego? Powinno być, spóźniłeś się panie zajebisty, seksowy, bogu seksu, następnym razem pójdę z tobą.
- Przesadzasz..
*
- Chyba muszę cię przeprosić - powiedziałam niepewnie stając przed nim, o dziwo Louis był sam w salonie, Zan dołączył do pozostałych w kuchni.
- Nie musisz, o dziwo rozumiem twoje zachowanie. Każdy zebrany w tym domu miał podobną sytuację do twojej. Myślisz, że czemu tacy jesteśmy? Odrzucenie, to najgorsze co może spotkać człowieka, ale nie będę ci tego tłumaczył, bo pewnie to wiesz. To, że ludzie nie mówią o swoich problemach nie oznacza, że ich nie mają..
____________________________________________________________
Heej! Postarałam się dodać ten rozdział jak najszybciej, przepraszam, że w tym rozdziale nie ma randki Liam'a i Taylor, ale jakoś nie mam pomysłu, chciałam coś wyjątkowego... Macie może jakieś propozycje? :D
Angelina Daivids - tak jak nazwałaś Liam'a - chłopak z uczuciami. Powiem Ci tylko tyle, że Liam się zmieni, ale nie powiem czy będzie lepszy czy jeszcze gorszy - o ile to możliwe - zmieni się w najbliższym czasie. Wiem, że pisałaś ten komentarz kilka dni temu, ale jeżeli nadal chcesz żelki to zapraszam do mnie, haha :D uwielbiam czytać Twoje komentarze!
Edyta - cieszę się, że Ci się podoba i mam nadzieję, że ten rozdział również przypadnie Ci do gustu.
- Po co się smucić Niall?
Do salonu wkroczył mój tata, był opanowany jak nigdy dotąd.
- Mogę mówić o sprawach zespołu w towarzystwie Taylor czy macie coś do ukrycia? - spytał pozostałych, wszyscy oprócz Zayn'a się zgodzili, więc zostałam - kojarzycie zespół Linkin Park?
- Kto ich nie zna? - zaśmiałam się.
- Tak, wszyscy wiemy, że Chester to twój znajomy i robiłaś mu tatuaże, coś jeszcze? -spytał zgryźliwie Zayn.
- Nie to miałam na myśli.
- Dość - syknął Simon - do rzeczy, Chester złożył mi propozycję, a mianowicie spytał się czy zostanę ich managerem, oczywiście waszym też bym był, po prostu chodzi o to, żeby połączyć wasze trasy koncertowe w całość, w jedność. Jedna wielka, światowa trasa koncertowa - powiedział podekscytowany.
- Nie zgodziłeś się prawda? - spytał Niall.
- Rozmyślam nad tym, a co? Ktoś ma jakieś wątpliwości?
- Ja mam pytanie - odparł spokojnie Liam, ale wiedziałam, że jest zdenerwowany, więc chwyciłam go z tajniaka za rękę i uśmiechnęłam się do niego - jak długa będzie trwała trasa?
- Kilka miesięcy.
- Ile?
- Osiem...
- Co kurwa? - nie wytrzymałam.
- Taylor Cowell wyrażaj się!
- Simonie Phillip'ie Cowell'u, co ty sobie myślisz? Zostawisz mnie na osiem miesięcy? Może od razu się mnie wyrzeknij tak jak matka to zrobiła! - wstałam i podeszłam do niego - kto jest dla ciebie ważniejszy, ja czy oni?
- Doskonale wiesz, że to nie o to chodzi.
- Ja czy oni?
- Jesteście tak samo ważni - kilka łez spłynęło mi po policzku, tylko Zayn i ojciec widzieli moją twarz.
- Odpowiedz! - warknęłam. Ojciec milczał, po chwili odwrócił się i wyszedł z domu.. Wzięłam stojącą na stole szklankę i rzuciłam w drzwi zanim jeszcze się zamknęły - macie minutę na opuszczenie tego domu - powiedziałam spoglądając na Zayn'a, który badawczo mi się przyglądał. Nie ruszyli się ze swoich miejsc - nie słyszeliście? Mam wam to przeliterować?
- Wygodnie nam tu - powiedział spokojnie Louis, odwróciłam się do niego, chamsko się uśmiechał, ale gdy zobaczył moją zapłakaną twarz, od razu mina mu zrzedła - co? Nigdy nie widziałeś jak ktoś płacze?
- Widziałem dziewczyny które płakały, ale..
- Co kurwa? Nie jestem dziewczyną? Otóż zaskoczę cię, jestem dziewczyną i też mam uczucia, a teraz wypierdalaj!
- Nie pomyślałaś, że chcemy tutaj zostać i potowarzyszyć żebyś nie zrobiła niczego głupiego?
- Dobra Louis, siedź sobie tutaj ile tylko chcesz, nie obchodzi mnie to, ale nie waż się postawić nogi na piętrze!
*
- Wow! Nigdy bym się nie spodziewał, że ta dziewczyna się popłacze przy nas - szepnął Harry, wciąż nie dowierzał w to co przed chwilą się stało.
- Przypomnij sobie jak ty się zachowałeś jak twoi rodzice wybrali pracę. Każdy z nas to przeszedł, my mieliśmy przynajmniej siebie, ona jest sama. Może powinniśmy do niej pójść? - spytał Niall
- Ona chyba chcę zostać sama..
- Mówiła tylko o Louis'ie - zauważył Harry.
- Ja do niej pójdę - powiedziałem i wstałem.
Nikt nie zaprzeczył, chyba żaden nie chciał iść i oglądać paczącej kobiety, też w sumie nie lubię tego widoku tym bardziej dlatego, że nie wiem co wtedy zrobić, Taylor wydawała się osobą twardą i to jest właśnie dowód na to jak bardzo nie lubi okazywać emocji i uczuć. Drzwi był całe w rysunkach, jako jedyne wyróżniały się na piętrze, więc pomyślałem, że to pewnie jej pokój. Delikatnie zapukałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi, więc wszedłem do środka. Taylor leżała skulona na łóżku, ale nie byłem pewny czy płakała, więc podszedłem bliżej.
- Taylor..
- Odejdź! Chcę zostać sama!
- Ale ja nie chcę, żebyś została tutaj sama, nie w takim stanie, nie kiedy ja jestem w tym domu, po prostu nie! Chcę, abyś..
- Dobra nie pierdol tyle, możesz zostać.
- Nie pierdolę, bo mi się rodzina powiększy a tego nie chcę - zaśmiałem się, położyłem się obok niej - chciałbym znać twoje myśli w tej chwili..
- Jestem rozdarta, boli mnie to co ojciec chce zrobić, boli mnie to, że przez was stracę ojca, ale nie obwiniam was o to, spełniacie swoje marzenia. Może ja też gdzieś wyjadę z dala od ojca? Nie wiem - zdziwiło mnie to, że nagle stała się taka otwarta przede mną - przepraszam..
- Za co? To ja powinienem cię przeprosić za swoje zachowanie.
- Nie musisz, to zrozumiałem, jesteś tylko facetem, człowiekiem.
- Ale to jest brak szacunku, nikt nigdy mi się nie oparł, wszystkie ulegały, a ja potraktowałem cię w ten sposób..
- Zayn, nie musisz nic mówić, rozumiem. Chcę po prostu aby było dobrze, okej?
- Ja też, czyli między nami wszystko w porządku?
- Jak najbardziej - uśmiechnęła się, coś pięknego..
- Pójdziemy dzisiaj do klubu? - spytałem z nadzieją.
- Liam mnie zaprosił na randkę, następnym razem. obiecuję - pocałowała mnie w policzek i zniknęła za drzwiami łazienki, prosząc mnie abym poczekał aż wróci. Wróciła z uśmiechem na twarzy.
- Serio wolisz iść z nim?
- Tak Zayn, spóźniłeś się kolego.
- Kolego? Powinno być, spóźniłeś się panie zajebisty, seksowy, bogu seksu, następnym razem pójdę z tobą.
- Przesadzasz..
*
- Chyba muszę cię przeprosić - powiedziałam niepewnie stając przed nim, o dziwo Louis był sam w salonie, Zan dołączył do pozostałych w kuchni.
- Nie musisz, o dziwo rozumiem twoje zachowanie. Każdy zebrany w tym domu miał podobną sytuację do twojej. Myślisz, że czemu tacy jesteśmy? Odrzucenie, to najgorsze co może spotkać człowieka, ale nie będę ci tego tłumaczył, bo pewnie to wiesz. To, że ludzie nie mówią o swoich problemach nie oznacza, że ich nie mają..
____________________________________________________________
Heej! Postarałam się dodać ten rozdział jak najszybciej, przepraszam, że w tym rozdziale nie ma randki Liam'a i Taylor, ale jakoś nie mam pomysłu, chciałam coś wyjątkowego... Macie może jakieś propozycje? :D
Angelina Daivids - tak jak nazwałaś Liam'a - chłopak z uczuciami. Powiem Ci tylko tyle, że Liam się zmieni, ale nie powiem czy będzie lepszy czy jeszcze gorszy - o ile to możliwe - zmieni się w najbliższym czasie. Wiem, że pisałaś ten komentarz kilka dni temu, ale jeżeli nadal chcesz żelki to zapraszam do mnie, haha :D uwielbiam czytać Twoje komentarze!
Edyta - cieszę się, że Ci się podoba i mam nadzieję, że ten rozdział również przypadnie Ci do gustu.
No no ^^ Robisz mi coraz więcej kompleksów tym swoim talentem pisarskim ;3
OdpowiedzUsuńTo w jaki sposób wybuchła Taylor, nawet mnie poruszyło. Ciekawe jakie teraz będą relacje ojciec-córka.
Zaskoczyło mnie zachowanie Louisa. Zawsze wrogo nastawiony w stosunku do Taylor, a tu się okazuje, że mają jednak coś wspólnego. Może nawet się zaprzyjaźnią? xD Niee, to chyba raczej niemożliwe ;3
Liam się zmieni? ;o Liam jest najgrzeczniejszym chłopakiem w opowiadaniu (puki co xD) i tak myślę, że nie zrobisz z niego takiego potulnego baranka, a bardziej go rozbestwisz ;D
Wyczuwam spięcia między Liamem i Zaynem i to wszystko przez dziewczynę ;D
Co do Zayna, to tylko Taylor mu nie uległa? ;O Wow. Wysokie ma chłopak mniemanie o sobie xD
Sądzę też, że nie podoba mu się to, że Tay idzie na randkę z Liamem ;D
Wracając do Ciebie ;3 Masz ogromny talent! i zajebiście to wykorzystujesz ;D
Musisz wydać książkę! ;3 Masz już osobę, która będzie ją czytała :)
Czekam na kolejny rozdział i życzę jeszcze więcej weny, o ile to możliwe :)
Edyta :)
To jest świetne! Te inne oblicze 1D bardzo mi się podoba, ale pewnie tylko w opowiadaniu :) Chciałabym zobaczyć Taylor i Zayna razem. Tak, chyba tak :D Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i kurde no pierwsza przeczytałam :D Czuję się zaszczycona :D <3
OdpowiedzUsuńAwwr, cudne *O*.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się moment gdy ona się popłakała - i nie chodzi mi tutaj o to, że nigdy nie widziałam jak płacze ( nie czytałam czy coś ) , tylko o słowa, które wypowiedziała a koniec Louisa utwierdził mnie w przekonaniu, że masz łeb na karku - heh :d. Szczerze mówiąc świetnie piszesz. Potrafisz wciągnąć czytelników, co zdarza się rzadko. Czytając sam prolog wiedziałam, że na pewno będę z tobą do końca. I tak oto jest już rozdział 6, gdzie niedawno był 1. Cieszę się, że zrozumieli zachowanie Taylor - dziewczyna na prawdę wiele przeszła a jej ojciec strasznie mnie wkurzył. Może i jest pełnoletnia ale potrzebuje go tak? Potrzebuje troski jaką otaczał tę kruchą dziewczynę, która na zewnątrz była silna, ale w wewnątrz najgłupsze słowo rozpalało pochodnie, powodując, że każdego dnia cierpiała. Jeszcze ta historia z jej matką - ach, na prawdę strasznie mi szkoda tej dziewczyny. Co do Zayna to faktycznie miał swój czas i go nie wykorzystał, więc.. Chociaż nie powiem widać jak kapdy z nich się zmienia, nawet Louis, Harry .. Co do Liama, to cieszyłabym się gdyby był z TAYLOR - zmieni się? Mam nadzieję, że na lepsze, chociaż pewnie będzie miał różnego rodzaju wzloty i upadki - no ale nie należy się poddawać z góry wiedząc, że stoi się na przegranej pozycji. Walczyć do końca i zwyciężać - taka dola.
Ach fajnie, że działek już jest - oby następny był tak szybko i przepełniony emocjami.
Co do żelek - na nie zawsze mam ochotę *O* .
Pozdrawiam cię i życzę dużo weny.
TAYLOR AND LIAM - TOGETHER ? FOREVER. < 33
Kocham, kocham, kocham Cie i to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńJejku.. Świetnie piszesz! Podoba mi się twoje opowiadanie <3 Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie, liczę na to że wpadniesz ( http://i-love-u-1d.blogspot.com/ ) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest świetne różni sie od innych ukazuje prawdziwe życie sławnych osób oraz ich rodzin nie moge doczekać się następnego rozdziału ;*
OdpowiedzUsuńz nie cierpliwością czekam na nexta ; D
OdpowiedzUsuń_______________________________________________________
http://rebel-blog-imaginy-opowiadania-em.blogspot.com/
Hej :) Mam zaszczyt nominować Cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji na moim blogu http://beyourselfafterall.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html :)
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale się poprawię ;)
zayn + taylor
OdpowiedzUsuńi bedzie zajebiscie
Świetny rozdział ! Zapraszam do siebie <3
OdpowiedzUsuńhttp://onebiteonedeathtwolifes.blogspot.com/
http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/