wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 10 - "Ja pierdole, możesz się kurwa zamknąć? "

PRZECZYTAJ CAŁĄ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
- Myślicie, że z nami wróci? - spytałem.
- Niall, wszystko w porządku? - spytał Liam.
- Tak, czemu?
- Jak dotąd w ogóle cię to nie obchodziło .
- Skąd możesz to wiedzieć? Po czym niby to wnioskujesz?
- Bo tak jest. Gadałeś w ogóle z nią kiedykolwiek?
- Ja pierdole! O co ci chodzi? Ja po prostu spytałem czy z nami wróci! - warknąłem.
- Nie, nigdzie z wami nie jadę - powiedziała Taylor wchodząca do pokoju.
- Czemu? To po co tutaj nas ciągnęłaś? - spytał Zayn.
- Bo mi się nudziło - spojrzałem na nią zdezorientowany - A tak na poważnie to chciałam z wami poważnie pogadać.
- Zamieniam się w słuch złotko - zaśmiał się Malik.
- Znowu zaczynacie z piciem? Nie wiem co w ten sposób chcecie osiągnąć.
- Chcieliśmy cię ściągnąć z powrotem - wtrącił Harry.
- I co dalej? Bym przyjechała, a wy bodajże za 3 dni wyjeżdżacie i co wtedy? Miałam siedzieć sama w tym wielkim domu, chodzić do pracy, później znowu wracać do pustego domu? Zachowywać się jak stara panna?
- No nie..
- To jak sobie byś to wyobraził? - spytała Harry'ego.
- No wiesz.. Pracę masz interesującą, w domu też pewnie miałabyś co robić..
- Więc miałabym być kurą domowe wtedy kiedy wy będziecie podbijać świat i dobrze się bawić? Tutaj przynajmniej otworzę nowe studio.
- Chodzi o pieniądze? Pomożemy ci.. - powiedziałem niepewnie.
- Nie Niall, pieniądze mam.
- Oh.. wybacz.
- Spoko, po prostu nie lubię siedzieć w jednym miejscu przez zbyt długi czas.
- Czyli to, że wyjechałaś nie ma nic wspólnego z nami? - spytałem.
- Nie, z wami nie - powiedziała, chociaż wiedziałem że kłamie - z ojcem.
- Możemy pogadać? - spytałem niepewnie, pozostali wraz z Taylor spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Pewnie, chodź na balkon.

*


Nie miałam pojęcia o co może mu chodzić, więc się zgodziłam.

- Co jest Niall? - spytałam paląc kolejną fajkę tego wieczora.
- Słuchaj, nie wiem czy to zauważyłaś, ale mamy podobne akcenty..
- Jak miałam zauważyć jeżeli prawie w ogóle się do mnie nie odzywasz? - zdziwiłam się, nie miałam pojęcia o czym on mówi, ale stwierdziłam, że to musi być ważne.
- Długo zastanawiałem się nad tym czy ci powiedzieć co o tym wszystkim myślę, ale nie wiedziałem jak zacząć, a kiedy w końcu się do tego zabrałem to wyjechałaś, więc może teraz ci powiem, że..
- Piękna musimy pogadać - powiedział Zayn wchodząc na balkon.
- Serio? Nagle wszyscy chcą ze mną gadać?
- To ważne.. - powiedział Zayn.
- Moje jest chyba ważniejsze - warknął Niall.
- Co ty możesz od niej chcieć? - zaśmiał się Malik - dobra Niall, daj porozmawiać dorosłym i się nie wtrącaj.
- Może to że jestem jej bratem! - krzyknął rozzłoszczony Niall - pierdol się Malik - powiedział i wyszedł szybko z balkonu, następnie usłyszałam trzask drzwiami wyjściowymi.
- I coś narobił Malik? - chciałam wyjść i pobiec za nim, ale Zayn mnie przytrzymał.
- Chyba mu nie wierzysz?
- Owszem wierzę, a teraz mnie puść - wyrwałam się z jego uścisku i wybiegłam za moim "bratem". Ale jak to możliwe? Szczerze? Jakoś specjalnie mu się nie przyglądałam nigdy i z nim nie rozmawiałam. Niall siedział na pobliskiej ławce koło domu, podeszłam do niego, zaproponował spacer. Przez dłuższą chwilę chodziliśmy w milczeniu.
- Chciałem ci powiedzieć wcześniej, w inny sposób, ale Malik wszystko zepsuł, jak zwykle zresztą, wkurwia mnie już. Za kogo on się uważa? Za jakiegoś pierdolonego Boga?
- Spokojnie Niall, zostawmy Zayn'a w spokoju, chociaż muszę przyznać, że też mnie wkurwia. Skąd wiesz..? To znaczy skąd masz pewność, że jesteśmy rodzeństwem?
- Jak już wspomniałem, mamy podobne akcenty, ostatnio chciałem porozmawiać o tym z moją mamą, byłam w domu na kilka dni, ale jak się jej spytałem czy nie chciała mieć więcej dzieci, powiedziała, że nie chce o tym rozmawiać, nie jest łatwo być jedynakiem, mama powiedziała, że idzie na noc do koleżanki, więc całą noc spędziłem na przeszukiwaniu jej rzeczy, nie znalazłem niczego ciekawego oprócz zdjęcia, skądś je kojarzyłem, ale nie wiedziałem skąd, wziąłem je. Jak byliśmy ostatnio u ciebie w domu na pogadance z twoim ojcem to zobaczyłem to samo zdjęcie u was na ścianie. Później spytałem się Simon'a kto jest twoją matką, dziwnie na mnie spojrzał, w sumie rozumiem go. Powiedział tylko że nijaka "Rose", Irlandka. Moja mama to Rose... Skojarzyłem fakty, oczywiście mogę się mylić, bo na podstawie zdjęcia i imienia nie można nic stwierdzić...
- Okej, nie powiem to duży szok nawet jak na mnie. Co z tym zrobimy? Czekaj, nie umiem racjonalnie myśleć.. Jesteś moim bratem.. Jesteś moim bratem - powiedziałam cicho - mam brata - wydarłam się i z całych sił go przytuliłam, odwzajemnił uścisk.
- Jeszcze nic nie wiadomo.. - powiedział smutny, oderwałam się na chwilę od niego.
- Słuchaj Niall, to już nie ma znaczenia. Od teraz jesteś moim bratem, w sumie to od zawsze nim byłeś, ale oboje tego nie wiedzieliśmy. Więc nawet gdyby okazało się, że nie jesteśmy rodzeństwem to i tak będziesz moim młodszym braciszkiem.
- Dziękuję - powiedział przygnębiony? Chyba tak.. - mama mało miała dla mnie czasu w dzieciństwie, a ojciec często gdzieś wyjeżdżał..
- Nie przejmuj się matką, teraz mamy siebie.. Wracamy do domu?
- A wracamy do prawdziwego domu?
- Niall, ja nie mam prawdziwego domu.
- Masz. Możesz zamieszkać ze mną..
- I pozostałymi? Nie dziękuję, tu mi dobrze.
Postanowiliśmy tę kwestię omówić później, teraz wróciliśmy do domu. Wszyscy siedzieli tak jak poprzednio, z tym wyjątkiem, że jedli pizzę. Przysiedliśmy się do nich. Żaden się nie odezwał. Spojrzałam na Harry'ego, aż palił się do tego żeby coś powiedzieć. W sumie gdybym spojrzała na minę Louis'a to też bałabym się odezwać. Spojrzałam wymownie na Niall'a, przytaknął.
- Słucham cię Harry, o co byś chciał spytać? - spytałam śmiejąc się.
- Jesteście rodzeństwem? Jak to? Skąd? Dlaczego? - wybuchnął.
Wstałam i podeszłam do niego, usiadłam mu na kolanach i go przytuliłam.
- Spokojnie - zaśmiałam się - już ci wszystko mówię. Więc tak jak wspominałam wcześniej, moja mama mnie nie chciała, okazało się, że była ona Irlandką, stąd mój akcent i teraz zastanawiamy się wspólnie z Niall'em czy jesteśmy rodzeństwem.
- Posrane to, wiesz?
- Wiem Harry, wiem.

*


Zespól został u mnie na noc, dom był mały więc musieliśmy się jakoś pomieścić, ja spałam sama, a oni jakoś się pomieścili w salonie. Nie miałam pojęcia co robić, co o tym wszystkim myśleć.. Z jednej strony chciałam wrócić z nimi, a z drugiej po co? Oni i tak jadą w trasę, więc gdzie miałabym zamieszkać? U ojca który tak naprawdę nie chce mieć ze mną nic wspólnego?Dość długo nie mogłam zasnąć i chyba nie ja jedna, do około 2:30 do mojego pokoju wszedł Liam.

- Hej, mogę? - nic nie odpowiedziałam, po prostu przesunęłam się trochę robiąc mu miejsce - się porobiło co?
- Tak i dziwnie się z tym wszystkim czuję, bo to moja wina, jak zwykle zresztą. Ale trzeba sobie jakoś radzić, nie?
- Wrócisz z nami?
- Nie mam po co ani do kogo Liam, zostałam sama, tutaj przynajmniej mogę zacząć od nowa.
- Ale co chcesz zaczynać od nowa? Wróć z nami..
- To nic nie da, jutro wieczorem wyjeżdżacie w trasę, po co mam wracać i znowu zostać sama?
- Pojedź z nami.
- Nie, bo ojciec tam będzie i muszę zająć się studiem i chcę nowe otworzyć. 
- I to jest wystarczający powód żeby siedzieć tutaj, a nie z przyjaciółmi? 
- Liam, ja nie mam przyjaciół, taka jest prawda, jestem chamska, wredna, jestem.. - nie dał mi dokończyć, bo zamknął mi usta swoimi. Byłam w szoku, ale odwzajemniłam pocałunek. 
- Liam.. - szepnęłam gdy się od niego oderwałam.
- Nic już nie mów - powiedział patrząc mi w oczy - nie mogę słuchać jak tak o sobie mówisz, jesteś w porządku, jesteś szczera, piękna, utalentowana, masz bogate wnętrze, jeszcze raz piękna..
- Okej, nie słodź - zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta - dziękuję. Jeżeli to była próba przekonania mnie abym wróciła to ci się udało, ale robię to tylko i wyłącznie ze względu na ciebie i Niall'a.
- Jesteś najlepsza. Wyskoczymy dzisiaj gdzieś wieczorem? Tym razem nikomu nie powiem.
Zgodziłam się, mimo późnej godziny zaczęliśmy pakować moje rzeczy. Około 6 wszystko było spakowane, poszłoby szybciej, ale dużo rozmawialiśmy i się wygłupialiśmy. Zrobiliśmy śniadanie i obudziliśmy pozostałych. 
- WSTAAAWAĆ! - krzyknęłam Harry'emu i Louis'owi nad uchem - ŚNIADANIE CZEKA! 
- Ja pierdole, możesz się kurwa zamknąć? -  warknął Louis.
- Nie kurwa, nie mogę. Jecie śniadanie i wypad z mojego domu, muszę jechać pozałatwiać na mieście sprawy z nowym studiem, więc jecie i wypierdalacie, a ty na pierwszym miejscu Louis.
- Wybacz, ale nie krzyczy się komuś nad uchem jak śpi.
- Wybacz, ale nie klnie się w towarzystwie kobiety - powiedział głos za mną, odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.
- A widzisz tu kobietę? - zaśmiał się Louis.
- Nie waż się do mnie odezwać - powiedziałam i wyszłam.
Szczerze? To myślałam, że teraz będzie między nami lepiej, nie sądziłam, że staniemy się najlepszymi przyjaciółmi, ani nic w tym stylu, oczekiwałam od niego trochę więcej zrozumienia i żeby był miły. Tylko tyle. Czy to tak dużo? Miałam go dosyć, gorzej niż baba w ciąży. Humorki ma niesamowite.. 

________________________________________________________
Przyznam szczerze, że nie miałam pomysłu na ten rozdział, zaczynałam chyba z 10 razy i za każdym razem jak czytałam to mi się nie podobało, ale w końcu coś wyszło, chociaż niezbyt mi się podoba ten rozdział.. Nie mam pojęcia co może wydarzyć się w dalszych rozdziałach, ale pewnie zaraz coś wymyślę i rozdział pojawi się na dniach.
UWAGA!
Proponujecie jakiś tytuł dla następnego rozdziału? :D
Może być jakiś cytat który ktoś wypowie w następnym rozdziale, możecie napisać cytat i kto ma to wypowiedzieć, obiecuję, że każdy kto napiszę jakiś cytat albo coś wykorzystam to w następnym rozdziale, a jeden wybiorę jako tytuł :D

9 komentarzy:

  1. "Z wami nie da się wytrzymać..", "Ja już z tym skończyłam.."?
    @itshazzas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. NO kochana to teraz przeszłaś samą siebie.
    Rozdział zajebisty - jak dla mnie najlepszy.
    I jak fajnie, że ma Nialla jako brata - no lepiej być nie może. Ughr Zayn to mnie strasznie wkurza - dałby już sobie spokój i pozwolił na szczęści Taz jak i Liama.
    Liam - ach słodki, kochany i wgl ! :O

    Louis - meeenda !

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział! -Liam jak Zayn się dowie to nie żyjesz! Oj zmien jakos to :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebistyyyyy wyszedl ci ten rozdzial . Dziewczyno masz talent.
    hmm... a co do cytatu to hmm... musze pomyslec xD no nwm... ty jestes najlepsza w cytatach :D
    /wiwka

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie tak szybko go przeczytałam, że wciąż nie moge uwierzyć, że już skończyłam:D
    "Spierdalaj! Myślałam, że mogę ci ufać" - co mógłby ktoś powiedzieć ;]
    Życzę bardzo dużo weny i pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ty się już do mnie nie odzywaj paryszywa mędo" tak wiem jestem genialna i najlepiej zeby to dotyczyło Zayn'a nie żeby coś sugerowała ale nie lubię typa xD Rozdział Och, ach

    OdpowiedzUsuń
  7. "Bo teraz dzięki Tobie zmieni się moje życie, nareszcie zyskam osobę o której marzyłam i będzie to prawdziwa rodzina.."

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś co mi przyszło do głowy, no dobra to tylko jedna rzecz to "To jest system obronny... ja po prostu boję się pokazać jaki naprawdę jestem"
    Poza tym Zayn mnie naprawdę zaczyna już wnerwiać, tak samo Louis szczerze się przyznaję że polubiłam Niallera i Liama, a Harry mnie w tym rozdziale rozbawił, jak opisałaś że już nie umie wytrzymać żeby się nie zapytać to se to normalnie wyobraziłam ;)

    OdpowiedzUsuń