poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 1 - "Inny nie znaczy dziwny"

Podjechaliśmy pod jakąś willę. Nie miałam ochoty tam wchodzić, jednak obiecałam tacie pomóc, a wiem, że on teraz potrzebuję tej pomocy. Wysiadłam z auta i podeszłam do taty, który już stał przy drzwiach i je otwierał. Swoją drogą ciekawa jestem skąd ma klucze do czyjegoś domu i dziwne, że dorośli mężczyźni mieszkają jeszcze razem. No bo chyba mogę o nich mówić "dorośli mężczyźni"?
Weszliśmy do domu, a tam zaduch, śmierdziało papierosami i alkoholem. Cofam to. Dorośli mężczyźni. Może nastoletni chłopacy brzmiało by lepiej? Tak, zdecydowanie lepiej to brzmi. Tata podszedł do okien odsłonił rolety i otworzył okna wpuszczając do środka powietrze, od razu zrobiło się jaśniej. Na kanapie w salonie leżały dwa ciała, nie wiem czy żywe czy nie, wolałam nie podchodzić.
- Wstawać! - krzyknął Simon. Jakoś wolałam czasami zwracać się do niego po imieniu, czego on nienawidził. W sumie się nie dziwię, sama uważam, że to brak szacunku do starszych, a przede wszystkim do ojca. Te zwłoki na kanapie tylko obróciły się na drugi bok. Postanowiłam zostawić go samego z nimi , a sama poszłam się przejść po domu. Był inny na swój sposób. "Inny nie znaczy dziwny". Coś o tym wiem, ludzie zawsze dziwnie reagują na tatuaże i kolczyki. Niektórzy mówią, że szatan opętał takich ludzi, inny  że z więzienia się wyszło, że bandyta.. Powoli mam już dość tych stereotypów.
Nie chciałam wchodzić do kogoś do pokoju, a na piętrze znajdowały się same pokoje, więc zeszłam na dół. Tamci co spali na kanapie, już na niej siedzieli.
- Jak wy do jasnej cholery chcecie się pokazać za godzinę na wywiadzie? - krzyknął tata - jak!?
- Co jak? Normalnie, daj nam chwilę to się ogarniemy.
- Ogarniecie się powiadasz? To chyba nie widziałeś się w lustrze chłopie! I ty jesteś tym najstarszym? - zaśmiał się.
- Nie powinieneś pilnować swojej córeczki? Media mało o niej gadają? - co on kurwa do mnie ma? Nawet mnie nie zna, a media w ostatnim czasie prawie w ogóle o mnie nie piszą.
- Od Taylor to ty się odwal. Nie umiesz pić z umiarem to nie pij wcale!
Fajnie było stać z boku i się temu wszystkiemu przyglądać.
- A ty co Daddy? Zawsze dawałeś wszystkim przykład, a teraz co? Stoczyłeś się chłopie, pić z Tomlinsonem?
- Może jeszcze zabronisz mi wychodzić z domu i rozmawiać z nieznajomymi?
- Zespół rockowy to nie znaczy, że możecie pić, palić, ćpać! Weźcie się za swoje życie raz a dobrze.
- Jaaaasne - mruknął ten cały Daddy - skończyłeś? To wyjdź z naszego domu staruszku.
- Gdyby nie ten staruszek to nic byś w życiu nie osiągnął i pewnie teraz robiłbyś nadgodziny na budowie byle mieć gdzie spać i co jeść - musiałam się wtrącić, już zaczął działać mi na nerwy.
- No proszę! Kogo my tu mamy? Taylor Cowell w naszym domu, czym sobie zawdzięczamy tę wizytę?
- Swoim szczeniackim zachowaniem - powiedziałam i poszłam do kuchni po wodę, a jedyne co znalazłam do picia w lodówce to alkohol. Wyjęłam wszystko co było i zaczęłam wylewać do zlewu, gdyby schowała to i tak by znaleźli.
- Co ty odpierdalasz? - gdy kończyłam wylewać piwo z ostatniej butelki ktoś wszedł do kuchni.
- Już nic, właśnie skończyłam - powiedziałam i poszłam do salonu. Na kanapie siedziało 4 chłopaków. Ciekawe kiedy zeszli. Piaty wyszedł z kuchni.
- Ta panienka, kimkolwiek jest, wylała do zlewu całą zawartość lodówki - warknął niezadowolony mierząc mnie wzrokiem.
- Co? Co jak co, ale alkoholu się nie wylewa - powiedział chłopak z full capem na głowie.
- Powiedział młodszy ode mnie - zaśmiałam się.
- Skąd wiesz, że jestem młodszy?
- Z tego co wiem, to trzech z was ma po 22 lata, obstawiam, że to musisz być ty.
- Powiedziała niewiele starsza od nas - wtrącił ten cały Daddy.
- Dobra skończcie! Musicie wziąć się w garść, bo inaczej odejdę i nigdy nie wrócę, a doskonale wiecie, że z moim odejściem kończy się zespół.
- Nie krzycz tak, głowa mi pęka - powiedział do tej pory nie odzywający się Zayn Malik. Tak, jego imię i nazwisko znam doskonale, czemu? Oh, odpowiedź jest prosta. To on był najczęściej w naszym domu, to on najczęściej dostawał opierdol od taty, to wszystko przez niego. One Direction miało być zwykłym pop'owym boysbandem, na początku tak było, później to się zmieniło, on zaczął wpływać na pozostałych i stało się One Direction o rockowym brzmieniu, tatuaże, piercing, imprezy, używki.
- Doskonale wszyscy wiemy, że nie odejdziesz, kto by cię chciał w tym wieku?
- To, że was nikt nie chce, nie oznacza, że mnie też nikt nie zechce. Mam mnóstwo ofert, mogę wybrać. Daję wam tydzień na ogarnięcie się - powiedział, a raczej wykrzyczał i zwrócił się do mnie - porozmawiaj z nimi, czekam w aucie - szepnął i wyszedł.
Oni siedzieli na kanapie ledwo przytomni, usiadłam na stoliku przed nimi.
- Słuchajcie, wiem, że jestem tylko młodą dziewczyną i gówno wiem o życiu waszym zdaniem, ale przeszłam w nim już sporo. Znam mojego ojca doskonale, wiem jak go zadowolić. 5 lat temu zachowywałam się dokładnie tak jak wy, ojciec wywalił mnie z domu, dał mi miesiąc na zmianę, bo inaczej bym nie miała już ojca. Stoczyłam się, codziennie wyglądałam tak jak wy teraz. Ile zajęła mi zmiana? Około pół roku, ale w ciągu miesiąca się ogarnęłam, on zobaczył że się staram i przyjął mnie z powrotem i mi pomógł, wy macie tydzień, mimo, że się nie lubimy wierzę w was i proszę o jedno. Przemyślcie sobie to wszystko, Simon się załamie jeżeli z niego zrezygnujecie, on się już z wami męczy od roku, to nie trwa od kilu dni.. On to przeżywa, jemu jest ciężej od was, bo wy macie na to wyjebane, a on się stara. Jakbyście chcieli mojej pomocy to pracuję w studiu tatuaży "Hollywood star", przyjdźcie.
- Jasne i co jeszcze? Mamy upaść na kolana i błagać abyś nam pomogła? - zaśmiał się Daddy.
- Słuchaj tatuśku, wkurwiasz mnie, ze mną się nie zaczyna. Jeżeli za tydzień chcesz wylądować na ulicy bez pracy i miejsca do spania to rób co chcesz, a jeżeli chcesz ratować to co tworzyliście przez kilka lat i nie zawieść fanów, Simon'a i samych siebie to lepiej się ogarnij. Nie każę ci przyjść do mnie. Podobno byłeś tym najodpowiedzialniejszym, to weź się w garść i pokaż że umiesz się bawić i być poważny kiedy trzeba - powiedziałam i wyszłam. Tata już czekał w aucie, nie był zbytnio zadowolony.
- I jak? - spytał odpalając silnik.
- Niezbyt dobrze to widzę, niebyli zbytnio przejęci tym że odejdziesz. Myślę, że na dniach to do nich dojdzie. Najlepiej będzie jak skontaktujesz się z nimi dopiero za tydzień.
- Tak, też myślę, że to dobry pomysł.
Było mi go cholernie szkoda. Ja się przed tym zespołem płaszczyć nie będę, mam nadzieję, że to wszystko do nich dotrze i przynajmniej postarają się zmienić.. 

____________________________________________________________
Cześć!
Witam w pierwszym rozdziale I try not to like you!
Rozdział wyszedł jaki wyszedł. Najtrudniejsze są początki! 
Mam nadzieję, że to opowiadanie przypadnie Wam do gustu.
Dziękuję za miłe komentarze pod prologiem. 
Następny już wkrótce! 

7 komentarzy:

  1. Taylor kontra One Direction wersja hard xD
    Coraz bardziej ciekawie, coraz bardziej wciąga i chce wiecej ;)
    Jest 1:30, a ja zamiast spać czytam Twoje opowiadanie ;*

    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski . ♥
    Dodaj szybko następny.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :DDD SZybko dadowaj nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny.. Czekam na nastepny rozdzial. :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu, jejciu - przepraszam, że dopiero teraz komentuję..
    Rozdział dodałaś w moje urodzinki - dziękuję Ci bardzo, gdyż dostałam jeden z nielicznych prezentów. Co do rozdziału to jest na prawdę świetny. Nie skupiałam się na błędach czy coś - ojj nie. Poświęciłam wzrok tylko i wyłącznie na samym tekście i przekazie. Powiem, że jest zajebisty. To dopiero pierwszy rozdział a już tyle się dzieje. Kurcze uwielbiam Ciebie ;*. Kocham dziary, OMG :O


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie + dodaję do swoich zakładek na blogu ;)
    http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. boski nie moge doczekac się nn :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    Nominowałam Cię do Libster Blog Awards i the Versatile Blogger Award.
    Szczegóły u mnie na blogu:http://emiloyross.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń